tag:blogger.com,1999:blog-66989297122882318602024-02-21T06:25:22.018-08:00DarknessMystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-50427086252723099722015-04-01T09:24:00.000-07:002015-04-01T09:24:23.284-07:00Rozdział 6: "Zwęglone powieki"<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Poczułam, jak ktoś dotyka mojej dłoni. Chciałam podnieść
powieki, ale wydawały się zbyt ciężkie. Nie bolało mnie nic. Lub bolało mnie
wszystko. Po prostu czułam się strasznie słabo. Moje ciało opadało z sił.
Czułam, że leżę na niewygodnym łóżku, na źle ułożonej, śmierdzącej szpitalem
poduszce. Zdecydowałam się wreszcie podjąć tego trudu i uniosłam powieki.
Zobaczyłam Adama siedzącego na stołku obok mnie, który delikatnie, ale ze
zdenerwowaniem trzymał moją dłoń. Jego oczy były czerwone, i widziałam, że
przepłakał wiele godzin, tylko nie wiedziałam, dlaczego. Co takiego się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Och, obudziłaś się – nagle zauważył, że przyglądam mu się
słabym wzrokiem. – Wszystko ok? Zemdlałaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dlaczego? – zapytałam, nie rozumiejąc, dlaczego mogłam zasłabnąć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Chyba z…- szukał odpowiedniego słowa – szoku. – dodał
wreszcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W mojej głowie dopiero teraz zaczęły się pojawiać obrazy
sprzed kilku godzin. Izabelle. Izabelle…straciła życie. Ale…jak to się mogło
stać? Nie zdążyłam zapytać tych policjantów. Dopiero teraz zdałam sobie na
„trzeźwo” sprawę z tego, że moja najlepsza przyjaciółka, z którą bawiłam się w
piaskownicy po prostu nie żyje. Momentalnie w mojej głowie zaczęły przesuwać
się obrazy wspomnień: Izabelle idąca na pierwszą randkę z wymarzonym księciem z
bajki, który później okazał się dupkiem i płakała w moją poduszkę cały dzień;
Izabelle schlana po imprezie w klubie, kiedy zdała maturę; Izabelle i ja na
najwspanialszych wakacjach w życiu, na których poznała chłopaka idealnego,
który po roku chodzenia po prostu jej się już nie podobał i uznała go za
nudnego; Izabelle na swoich urodzinach, kiedy beztrosko graliśmy w paintball
mając jedenaście lat; Izabelle w szpitalu po tym, jak skręciłam jej kostkę,
przewracając ją na lodowisku…Mnóstwo było tych wspomnień, ale z zamyślenia
wyrwał mnie głos Adama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie płacz, kochanie – dopiero teraz zauważyłam, że moje
policzki nieustannie zalewają się łzami. – Jest teraz w lepszym świecie. – te
słowa totalnie mnie dobiły. Rozpłakałam się jak dziecko słysząc te same słowa,
które powiedział mi tata niedługo po śmierci mamy. Odbiły mi się one echem w
głowie i przez chwilę usłyszałam tam głos mojego ojca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- To niemożliwe! – wybuchłam nagle zrywając się z łóżka – Nie
wierzę w to! Nie wierzę, rozumiesz?! Ona żyje i teraz tylko wam się wydaje, że
nie, albo robicie sobie jakieś żarty! Ona żyje i teraz idę do niej, bo na pewno
gdzieś tu jest! – krzyczałam na niego jak opętana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- To prawda, jest tutaj – usłyszałam poważne słowa lekarza i
od razu zamarłam. – W kostnicy, na dole. – mówił to tak beznamiętnie, że miałam
ochotę się na niego teraz rzucić, ale mimo mojej furii nie miałam jeszcze
wystarczających sił na to. Jedyne, na co się zebrałam, to popchniecie lekarza,
aby dostać się do drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Biegłam korytarzem, ile sił w nogach, a dużo ich nie miałam.
Dotarłam wreszcie do wind i wciskałam przyciski, aby jakaś w końcu się
zatrzymała. Czekałam z niecierpliwością, waląc pięściami w drzwi windy. W końcu
rozsunęły się, a ja wybrałam najniższy poziom, czyli -1. Nie mogłam odpędzić od
siebie myśli, że właśnie jadę windą do podziemi, do kostnicy, aby ostatni raz
zobaczyć przyjaciółkę. Kiedy winda w końcu się zatrzymała, najpierw wybiegłam z
niej jak oparzona, ale już po chwili zaczęłam iść bardzo ostrożnie i powoli.
Tak naprawdę nie chciałam tak wchodzić. Bałam się, tak strasznie się bałam
widoku nieżywej Izabelle, jej blond włosów pozbawionych blasku, zamkniętych
oczu, które już się nie otworzą i bladych ust, które już nie poczują dotyku
innych. Ale szłam. Szłam, zbierając się na jak największą odwagę. Kiedy
zobaczyłam strzałkę w prawo z napisem „Kostnica”, w moich oczach pojawiły się
łzy. Kierowałam się jednak na prawo, chcąc zobaczyć ją jeszcze raz. Nagle przed
moimi oczami ni stąd, ni z owąd pojawiły się ogromne drzwi. Obok nich stał mężczyzna,
który przyglądał mi się. Spojrzałam na niego bladym wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Tam jest moja przyjaciółka. – słabym ruchem podniosłam
dłoń, pokazując drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nazwisko? – powiedział bezuczuciowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Benitez. Izabelle Benitez. – przełknęłam ślinę,
przypominając sobie, że nigdy nie przeszłoby mi przez myśl, że w tak młodym
wieku wypowiem to nazwisko przed kostnicą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Proszę wejść. – powiedział zrezygnowanym wzrokiem, i tak
wiedząc, że nie dam za wygraną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Podążyłam za mężczyzną powolnym krokiem, ciągle myślami
odbiegając do wspomnień. Tych najlepszych. Kiedy spędzałam beztroskie chwile z
Izabelle. Jednak moje rozmyślenia przerwały słowa mężczyzny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Oto pani przyjaciółka. – kiedy to mówił, odkrywał folię z
jej twarzy. Zakryłam oczy, kiedy wiedziałam, że już ją odkrył. Stałam tak w
ciszy kilka sekund, a potem zorientowałam się, że mężczyzna wyszedł z
pomieszczenia, zostawiając mnie samą z myślami. I z Izabelle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W końcu zebrałam się na ten ruch i powoli odkryłam oczy.
Wtedy wiedziałam, że nie zapomnę tego widoku do końca życia. Jej twarz była tak
zmasakrowana, że nie wiedziałam, czy to ona. Jej włosy były spalone, więc nawet
nie widziałam ich koloru. Nie było głównie na co patrzeć, jej twarz była cała
czarna. Nie widziałam oczu, nosa, ust…Wszystko było tak jakby na równi i nie
mogłam dostrzec najmniejszego szczegółu, potwierdzającego, że to ona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nic.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Tylko dokumenty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Ale co zmieniają dokumenty? Dlaczego nie robili żadnych
badań? Nie wiedziałam, na jakim świecie żyję. To wszystko mnie przytłaczało i
nawet nie zastanawiałam się, co jest w końcu prawdą, a co nie. Nie wiedziałam
nawet, ile tam nad nią stałam. Patrzyłam się na jej zdeformowaną twarz, której
wcale nie rozpoznawałam. Co się z nią stało? Spłonęła? Nie wiedziałam nawet,
jak moja przyjaciółka zginęła. Postanowiłam się wszystkiego dowiedzieć, ale to
nie teraz. Jeszcze nie. Teraz był czas dla mnie i dla niej. Ostatnie chwile,
jakie mogłyśmy spędzić razem. Wyjęłam spod folii jej zwęgloną, drobną dłoń. Nie
dostrzegałam na niej paznokci. Moje łzy znajdowały się już na jej dłoni,
twarzy, włosach, których prawie nie miała. Nie mogłam uwierzyć, że właśnie nam
to się przydarzyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dlaczego mi to zrobiłaś, co? – patrzyłam na nią, jakby
czekając na odpowiedź. – Co? Dlaczego? Wiesz, że teraz powinnyśmy być na
zakupach? Byłyśmy na nie umówione, pamiętasz? Powiedz mi dlaczego! – krzyknęłam
na cały głos, i już po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Ktoś mnie
wyciągał z tej sali, a ja krzyczałam. Nie pamiętałam nawet co. Byłam w
kompletnym amoku. Zaprowadzono mnie do Adama. On coś do mnie mówił. aż wreszcie
wróciła mi świadomość. Ochłonęłam, ale nadal nie mogłam uwierzyć w śmierć
Izabelle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Adam, dlaczego nam się to przydarzyło? Dlaczego? – płakałam
w jego koszulę, mówiąc ledwo zrozumiałym głosem. – Kocham ją!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ja też ją kocham, ale nie zmienimy tego. Nie żyje, ale to
nie nasza wina. Teraz jest tam na górze, razem z twoją matką. Nie dzieje się
już jej krzywda. – mówił cicho w moje włosy, ale w jego słowach także słyszałam
załamanie. Chciał mnie tylko podtrzymać na duchu, samemu nie dając sobie rady.
Często odgrywał taką rolę w moim życiu.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Niech ona wróci! Dziś miałyśmy iść na zakupy! Chciałam jej
opowiedzieć co się wydarzyło w ostatnich dniach! Niech ona wróci! – krzyczałam,
płacząc i trzęsąc się, a on tylko głaskał mnie po głowie, nie mówiąc już nic –
Niech ona wróci…-szepnęłam jeszcze raz i z wycieńczenia znów wpadłam w krainę
snu.<o:p></o:p></span></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-58640845273159210272015-03-07T12:26:00.003-08:002015-03-07T12:26:55.848-08:00Rozdział 5: "Okropne wieści"<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Pocałunek nie trwał długo. Adam szybko się otrząsnął,
odsuwając się od ukochanej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- To nie powinno mieć miejsca – popatrzył prosto w moje oczy,
a ja po długich sekundach rozmyśleń przytaknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Masz rację. Złamaliśmy kodeks przyjaciela…- powiedziałam
smutno, przypominając sobie o kartce zakopanej pod ziemią w słoiku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zapomnijmy o tym, hm? – popatrzył na mnie przepraszająco,
chociaż to wcale nie była jego i wina i zamknął mnie w uścisku, kiedy zobaczył,
że przytaknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zapomnijmy – szepnęłam jeszcze cicho w jego włosy, wcale
nie chcąc zapomnieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- To co…- podrapał się zakłopotany po głowie, nie wiedząc co
powiedzieć, aż w końcu wyciągnął do mnie rękę. – Wracamy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Chwyciłam jego dłoń i udaliśmy się w stronę samochodu. Cała
ta droga została boleśnie przemilczana. Podobnie było w samochodzie, tylko, że
radio umilało nam trochę tę podróż. Kiedy wreszcie dotarliśmy pod mój blok,
uradowana zakończeniem niezręcznej ciszy otworzyłam drzwi, ale on mnie
zatrzymał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ej, zaczekaj! – zawołał – Muszę ci coś powiedzieć. – dodał
ciszej, spuszczając lekko głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Coś się stało? – zapytałam zaniepokojona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie – odpowiedział szybko, chcąc mnie uspokoić – Nie, po
prostu…To chyba nie jest dobry moment, żeby to mówić, a wcześniej z tego
wszystkiego zapomniałem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Mów, co się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Przeprowadzam się. – zatkało mnie. Dokąd? Daleko? Będziemy
się widywać? Tak wiele pytań chciałam mu teraz zadać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A-ale – nie mogłam się wysłowić – Zostawisz mnie? Będziesz
daleko, prawda? – w moich oczach nagromadziły się łzy. On przez chwilę patrzył na mnie współczującym
wzrokiem, a po dłuższym czasie wybuchnął śmiechem, co kompletnie zbiło mnie z
pantałyku. – Co cię tak bawi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Przeprowadzam się naprzeciwko ciebie, kotku – potrząsnął
lekko moimi ramionami, a ja mocno się do niego przytuliłam. Za chwilę zaczęłam
go jednak bić po klatce piersiowej. – Za co to?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nastraszyłeś mnie! – starałam się być poważna, ale mało mi
to wyszło. Uśmiechnęłam się do niego, ale po chwili uśmiech zszedł mi z twarzy,
kiedy zauważyłam, że zbliża do mnie twarz. Chociaż chciałam, nie mogłam
pozwolić na to ponownie. Kiedy nasze usta dzieliło kilka milimetrów, odsunęłam
się gwałtownie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Pójdę już – powiedziałam jak gdyby nigdy nic i odwróciłam
się na pięcie, widząc jego zawiedzioną minę. Kiedy stałam przy drzwiach do
bloku, znów się odwróciłam, posyłając mu przyjacielski uśmiech – Na razie! –
krzyknęłam i nie czekając na odpowiedź znalazłam się w środku. Po krótkiej
chwili już stałam przed swoimi drzwiami, otwierając je kluczem. Weszłam i nie
mogłam uwierzyć własnym oczom. Taki bałagan, jaki panował w kuchni, kiedy
wychodziłam, zastałam teraz w całym mieszkaniu. Iz nie mogłam znaleźć dosłownie
nigdzie. Dzwoniłam do niej kilka razy, ale nie odebrała. Głupio mi było dzwonić
znów do Adama, że się o nią martwię. Postanowiłam się od tego oderwać, chociaż
wcale nie było łatwo i otworzyłam laptop. Od razu na Facebooku zobaczyłam mojego
brata jako dostępnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Cześć Dawidku!”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„O, hej Ritka, co u Ciebie skarbie?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Okej…”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Co się stało?”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Eh…Izabelle nie ma w domu, nie mogę się do niej dodzwonić, a
w domu panuje chaos. Co się mogło z nią stać? </span><span style="font-family: Wingdings; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">L</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przez dłuższy czas widziałam komunikat „wyświetlono”, ale nic
nie odpisywał. W końcu doczekałam się odpowiedzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Ja...Nie wiem gdzie może być.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Dawid, pomóż mi. Proszę…”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Ale co ja mam zrobić? Jestem w całkiem innym kraju, nie mogę
wsiąść w samolot, żeby lecieć dwie godziny, po to, żeby jej szukać, a ona w tym
czasie już zdąży wrócić.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„No tak…przepraszam.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Nie no, to ja przepraszam, wiem co czujesz, nie wiesz gdzie
jest, martwisz się, ale uwierz mi, wróci </span><span style="font-family: Wingdings; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Dziękuję. Muszę kończyć. Kocham Cię. Papa </span><span style="font-family: Wingdings; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Ja Ciebie też, Pa </span><span style="font-family: Wingdings; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Zamknęłam laptopa, położyłam się na łóżku i odetchnęłam
głośno. Leżałam tam…nie wiem ile. Może pięć, może dziesięć minut. Z zamyślenia
wyrwało mnie pukanie do drzwi. Ucieszyłam się, że to Izabelle, ale kiedy
otworzyłam drzwi, osoba, a raczej osoby stojące za nimi, nie były w niczym
podobne do Iz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Słucham? – przełknęłam głośno ślinę, zwracając się do
policjanta, który stał z przodu. Był w wieku około czterdziestu lat. Za nim
zauważyłam młodą policjantkę. Była w moim wieku, może dwa lata starsza.
Uśmiechnęła się do mnie współczująco, a ja aż bałam się dowiedzieć, dlaczego to
zrobiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dzień dobry, miejscowa policja – pokazał mi odznakę. - Czy
pani jest kimś bliskim dla pani Izabelle Benitez? – poczułam, jak zalewają mnie
poty, a do oczu napływają mi łzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Tak, przyjaciółką – wymamrotałam łamliwym głosem. – Co się
stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Pani przyjaciółka miała wypadek. I…niestety mam w tej
kwestii niezbyt miłe wieści…- spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, a tej
dziewczynie za nim poleciała pojedyncza łza, więc wyciągnęła chusteczkę i
odwróciła się. Widać było, że to jej jeden z pierwszych dni na służbie lub jest
bardzo wrażliwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Co się stało? – ponowiłam pytanie, wpatrując się w jeden
punkt, a moje oczy były tak przepełnione łzami, że kiedy mrugnęłam, wypłynęło
ich chyba z pięć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Pani przyjaciółka – pochylił lekko głowę, ale już po chwili
ją podniósł. – Nie żyje.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Otworzyłam usta, żeby zacząć krzyczeć, ale nie zdążyłam,
ponieważ upadłam na ziemię. Pamiętam już tylko ciemność, nic więcej.<o:p></o:p></span></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-36483251807219636232015-02-22T12:41:00.000-08:002015-02-22T12:41:21.762-08:00Rozdział 4: "Powiew miłości"<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ten film był świetny! – śmiała się Rita, przypominając
sobie sceny z horroru. – Aż mnie od śmiechu brzuch rozbolał!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No, niezły był, ale Rita…To nie była komedia, tylko horror
– powiedziałem zdezorientowany. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Skarbie, co ja poradzę, że mnie on rozśmieszył? Wszystko
jest dla ludzi! – zaśmiała się szczerze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Oh, no okay. To teraz co, do McDonalda? – uśmiechnąłem się.
Lubiłem patrzeć na nią taką szczęśliwą oraz uszczęśliwiać ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Jak nalegasz…- zaśmiała się i ruszyliśmy w drogę pieszo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">McDonald był jakieś dziesięć minut drogi stąd. Było ciemno.
Film był długi. Była zima, więc szybko się ściemniało. Tego wieczoru niebo było
gwieździste. Było wspaniale.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Podoba ci się? – zapytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ale co? – zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie z
ciekawością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No, wieczór. – przysunąłem się blisko niej. Bił od niej
piękny zapach, ten sam od lat. Nasze twarze dzieliło jakieś dziesięć
centymetrów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Jest cudownie. – przybliżyła się o jakieś pięć centymetrów,
a mnie niemal ścięło z nóg. Była coraz bliżej. Jej twarz przesuwała się o
milimetry, ale w tym momencie zauważałem to i było to bardzo istotne. Teraz
dzieliły nas zaledwie dwa centymetry. W tym momencie jedynym moim marzeniem
było ją pocałować i jeśli w najbliższych sekundach nie odmówi, zrobię to. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">______________________________________________________<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 8.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">(Rita)<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Byliśmy tak blisko. Nie wiem dlaczego, ale chciałam tego.
Chciałam go pocałować. Przecież to tylko mój przyjaciel. A może aż przyjaciel?
Nie wiem co o tym myśleć. Nie powinnam tego robić, złamalibyśmy wtedy regulamin
przyjaciela. Ale tak cholernie chciałam…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">I nagle niespodziewany obrót akcji: Zadzwonił mój telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Cholera. – powiedziałam to na głos? To mało być tylko w
myślach! Powoli odsunęłam się od niego i wymamrotałam ciche „przepraszam”, po
czym odeszłam kawałek i odebrałam telefon. Izabelle. Chyba ją zabiję jak wrócę
do domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Halo? – powiedziałam lekko poddenerwowana.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Witaaaaj! Jak tam na randeczce? – była tak podekscytowana,
że gdyby stała teraz przede mną, to jak Boga kocham, przywaliłabym jej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Opowiem ci w domu. Nie dzwoń więcej. – przewróciłam oczami
i zanim coś powiedziała rozłączyłam się. Kiedy odsunęłam telefon od ucha i
odwróciłam się, zobaczyłam Adama wpatrującego się we mnie. Patrzył na mnie jak
na jakieś bóstwo. Był blisko. Ale przez ten telefon rozproszyłam się trochę,
więc powiedziałam ciche „chodźmy” i pociągnęłam Adama za rękę. Posłusznie szedł
za mną, ale wydawało mi się, że jest jakiś obrażony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Jesteś zły? – spytałam nieśmiało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie, dlaczego? – po głosie słyszałam, że jest rozdrażniony.
Myślałam, jak poprawić mu humor.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie, nie ważne. To co…Idziemy do tego McDonalda czy chcesz
wracać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie, co ty, idźmy. – Teraz wyraźnie się troszkę
rozchmurzył. Chodziło mu o to, że przerwałam tamten moment? Co mam powiedzieć?
„Przepraszam, ja też chciałam się z tobą całować”?! Nie jestem jakąś debilką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przez resztę drogi nic nie mówiliśmy. Kiedy staliśmy przed
McDonaldem, Adam otworzył mi drzwi, przez co spojrzałam na niego z
rozbawieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No co? – był jakiś taki…zawstydzony?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie no, nic – zamilkłam na chwilę. – dżentelmenie. –
puściłam mu oczko, a on szeroko się uśmiechnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- To co zamawiamy? – mówiąc to patrzył na tablice z cenami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Hmm. Ja tam biorę cheeseburgera, nie wiem jak ty. Kto
płaci?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No jasne, że ja – uśmiechnął się, jakby dumny z siebie. –
Ja sobie wezmę…też cheeseburgera, a co, zaszalejmy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nie lubił sera. Dobrze o tym wiedziałam. Popatrzyłam na niego
jak na głupiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No dobra, wezmę hamburgera – przewrócił oczami. – Idź zająć
miejsce, ja zamówię. Niezła kolejka jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Fakt. W kolejkach do kas stało jakoś po dziesięć osób.
Poszłam w kąt i zajęłam mały stolik dla dwóch osób. Ten McDonald był duży,
piętrowy, więc nawet z taką ilością klientów można było znaleźć jakiś stolik,
wokół którego nikt nie siedzi. Wybrałam więc taki, żeby można było normalnie
porozmawiać. Wyjrzałam przez okno. Było pięknie. Niebo było czarne, a na nim
widniały srebrne gwiazdy. Padał siarczysty śnieg. W porę weszliśmy do
restauracji, bo złapałby nas. Chodniki były w całości pokryte śniegiem.
Zapatrzyłam się w ten obraz, rozmyślając nad wszystkim, tak, że nawet nie
zauważyłam, kiedy przyszedł Adam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Halo, księżniczko – wiedział, że ten tekst zawsze zadziała.
Nie lubiłam jak mnie tak nazywał. Spojrzałam na niego, a on od razu zaczął się
śmiać, widząc moją zdenerwowaną minę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Wiesz, teraz się zastanawiam, że Izabelle była taka radosna
jak ze mną rozmawiała. Przecież kiedy wychodziłam z domu była ledwo żywa. –
tak, to było naprawdę dziwne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A wiesz co jej może być? – zapytał Adam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zastanawiałam się, nawet w Internecie szukałam, ale tam
piszą tylko o ciąży i innych badziewiach – kiedy powiedziałam o ciąży Adam
nagle wzdrygnął się i jakby spoważniał. – O co ci chodzi…?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie, nic, po prostu…Nie pomyślałaś, że ona może jest w
ciąży?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wybuchnęłam śmiechem. Co prawda, sypia z jakimiś tam
chłoptasiami, ale w ciąży na pewno z nimi nie jest. Nie możliwe. Chroni się od
tego jak tylko może.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nigdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ale czasem może być tak, że może coś nie wyjść, coś się nie
udać. Po prostu nie musiała tego chcieć i mogła się od tego chronić jak tylko
mogła, a nie miała na to wpływu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Zamyśliłam się. A co jeśli ma rację?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No nic, przekonamy się, ma niby pójść kiedyś tam do
lekarza. Zmieńmy może temat.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Rozmawialiśmy na różne tematy przez godzinę, zajadając się
przy tym. Dopiero po tym czasie zorientowaliśmy się, jak późna jest godzina.
Zaczęliśmy się zbierać. W stronę kina, pod którym stał samochód, szliśmy jednak
dwa razy wolniej niż wcześniej. Było pięknie i chociaż w oczy wiatr zawiewał
nam śnieg, nie można było przegapić takiej okazji do spaceru. W pewnej chwili
Adam stanął przede mną, tak, że nie mogłam iść dalej. Popatrzyłam w jego oczy i
poczułam coś. W moim sercu poczułam…miłość? Wydaje mi się, że to była miłość.
Pierwszy raz poczułam prawdziwą miłość do niego. Bez zastanowienia stanęłam na
palcach i dotknęłam jego ust swoimi. Na początku chyba nie zaczaił, co się
dzieje, ale już po chwili objął mnie w pasie i zaczął całować mnie mocnej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">_______________________________________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">No hej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Sorry że tak długo musieliście czekać, ale nie było pod poprzednim komentarzy (swoją drogą dalej nie ma) i nie miałam motywacji, jednak postanowiłam dodać ten rozdział.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Mam nadzieję, że tym razem jednak nie zawiedziecie i mnie trochę zmotywujecie, to rozdział dodam jakoś na tygodniu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">To do następnego! ♥</span></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-573923573786562162015-01-24T06:43:00.003-08:002015-01-24T06:43:54.758-08:00Rozdział 3: Inna niż zazwyczaj<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Po kilkunastu minutach usłyszałem klucz przekręcany w
drzwiach i po chwili zobaczyłem Ritę. Nie wyglądała ona na zmęczoną czy
spoconą. Była taka jak zawsze – piękna i na luzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Jeeeesteeem! – wydłużyła, śmiejąc się przy tym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Wiiiiiidzęęęę. – zaśmiałem się, naśladując ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Robisz to specjalnie! – udawała obrażoną, zakładając ręce
na piersiach i skrzywiając się. Nawet robiąc taką minę była przepiękna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ale co? – uniosłem brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">-Martinez, czy ty się ze mną droczysz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Oczywiście, Montez. – puściłem jej oczko i wstałem, udając
się do sieni. Zacząłem wiązać buty, więc Rita zmierzyła mnie zdziwionym
wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Co ty robisz? Gdzie się wybierasz? Nie zostaniesz? –
powiedziała szybko, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Zadajesz za dużo pytań. Idę na chatę, przecież i tak już
zbyt długo u was siedzę, jest po ósmej. Narcia. - cmoknąłem do niej z większej
odeległości i przez chwilę nawet wydawało mi się, że się tak nieśmiało
uśmiechnęła. Cholerne złudzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">_____________________<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 8.0pt; line-height: 115%;">(Rita)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kiedy
wyszedł, zdałam sobie sprawę z tego, że spodobało mi się, kiedy tak do mnie
cmoknął. To wyglądało na takie zalotne, chociaż wiem, że to był tylko
przyjacielski gest. Chwilę zajęło mi otrząśniecie się i powiedzenie sobie „Weź
się w garść, kobieto!” zanim weszłam do kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Panował tam
totalny chaos. Nie wiedziałam, że jedna, mała, chudziutka istotka może tak
nabałaganić w godzinę, bo, nie oszukujmy się, Iz nie wstała wcześniej niż
godzinę temu. Na podłodze była wylana woda, kipiała zupa, którą od razu
pobiegłam wyłączyć, lodówka zaczęła wydawać charakterystyczny dźwięk, ponieważ
za długo była otwarta, dwie kromki chleba leżały na podłodze, sok był
przewrócony i znów gdyby nie ja, zawartość kartonu znalazłaby się na podłodze.
I gdzie teraz, do jasnej ciasnej, przebywa Izabelle?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Po pięciu
minutach weszła do kuchni, kompletnie nie zainteresowana, co się w niej dzieje.
Nie wyglądała tak jak zazwyczaj; oczy miała przymknięte i nie wyrażała
kompletnej chęci do życia. Była zgarbiona i włosy miała potargane. Jednym
słowem wyglądała, jakby nie spała ze trzy dni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co ci się
stało? I co, do cholery, tutaj się dzieje?! – wykrzyczałam, wskazując na
kuchnię. W odpowiedzi zobaczyłam tylko machnięcie ręką, co wkurzyło mnie
jeszcze bardziej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Rita,
rzygałam, ciągle, przez dziesięć minut, więc daj, proszę, choć chwilę
odpoczynku. – słysząc jej słowa moja twarz momentalnie złagodniała i zdziwiłam
się. Dlaczego wymiotowała?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dlaczego
wymiotowałaś? – powtórzyłam na głos pytanie zadane w myślach i spojrzałam na
nią wyczekująco, ale ona wzruszyła tylko ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie wiem –
odezwała się po dłuższej chwili. – Naprawdę nie wiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zdziwiło
mnie to wszystko. Przez chwilę jeszcze wpatrywałam się bezczynnie w Izabelle,
która trzymała twarz w dłoniach, ale po kilku sekundach odwróciłam się w stronę
kuchenki i zaczęłam to wszystko ogarniać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zajęło mi to
niecałe dziesięć minut. Kiedy skończyłam tę całą robotę, Iz nadal siedziała
nieruchomo. Było mi jej szkoda, żal, ale nie wiedziałam, co jej powiedzieć.
Przecież nie wiedziałam, od czego było jej niedobrze, więc co miałam na to
poradzić? Poczochrałam tylko jej włosy i powolnym krokiem udałam się do swojego
pokoju. Odwróciłam się jeszcze na nią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zero
reakcji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zrezygnowana
zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżko. Złapałam do ręki swój telefon i od razu
wyszukałam w kontaktach „Da”. Uwielbiałam tak pieszczotliwie nazywać Adama.
Wybrałam numer, przez chwilę zastanawiając się, czy przypadkiem nie jestem zbyt
nachalna. Zanim zdążyłam to przemyśleć i ewentualnie rozłączyć się, on odebrał
po pierwszym sygnale.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co tam? –
powiedział, jak zawsze wesoły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Okej –
oznajmiłam, chociaż od razu wiedziałam, że wyczytał z moich słów, że coś jest
nie w porządku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Co jest?
Coś się stało? – powiedział wyraźnie zatroskany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Oj, bo
Iz…- zawahałam się. – Iz jest niedobrze i wymiotuje. Od dziesięciu minut siedzi
na stołku barowym w kuchni nieruchomo z twarzą w dłoniach. Nigdy nie widziałam
jej w takim stanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Kurde, nie
wiem co powiedzieć…Nie wiem, co to może być. Może niech pójdzie do lekarza
rodzinnego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Znasz ją.
Przecież wiesz, tak samo jak ja, że nawet jakby była w stanie umierającym, to
nie poszłaby do lekarza – zaśmiałam się pod nosem. – Poza tym, mam szczerą
nadzieję, że do jutra jej przejdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Fajnie by
było. A u ciebie co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz,
widzieliśmy się jakieś dwadzieścia minut temu, od tego czasu nic się nie
zmieniło – zaśmiałam się lekko i dopiero teraz zauważyłam, że chociaż minęło
tak niewiele czasu, już się za nim stęskniłam. To trochę dziwne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiesz,
zawsze coś się może wydarzyć – wyczułam, jak się uśmiecha i przewróciłam
oczami. – To co? Wypadzik do kina dziś wieczorkiem, hmm?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Że co?
Skąd takie pomysły, Martinez? – zaśmiałam się zaskoczona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Stąd, że grają
fajowski film, a ja chcę gdzieś wyjść, najlepiej z moją bi ef ef – wyraźnie
zaakcentował te trzy literki, na co zaśmiałam się. Znowu. Chyba za dużo się
śmieję. – Więc? Jak będzie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tylko ty i
ja? – powiedziałam z udawanym
romantyzmem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tylko ty i
ja. – wyczułam dziwną nutkę powagi w tych słowach, ale szybko odciągnęłam od
tego uwagę i umówiłam się z nim na dokładną godzinę.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">__________________________<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 8.0pt; line-height: 115%;">(Adam)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Rozłączyłem
się, siedząc w barze. Poprosiłem o szklankę wody. Chciałem się napić czegoś
mocniejszego, ale skoro się już umówiłem, nie będę pił. Dostałem zamówienie w
błyskawicznym tempie. Wypiłem zawartość szklanki i zerknąłem na wiadomości w
swoim telefonie. Jedna wiadomość od Davida: „Stary, słyszałem, że wybieracie
się do kina. Szczęścia, powodzenia!”. Zaśmiałem się widząc tę wiadomość.
Napisałem: „A skąd masz takie informacje? Dzięki, dzięki :D”. Dostałem tylko
odpowiedź: „Sorry, muszę spadać. Spotkajmy się jakoś niedługo. Nara, bro.”. Nie
odpisywałem już, tylko wyszedłem z wiadomości. Przelotnie zerknąłem na moją
tapetę. Byłem tam ja z moją ukochaną przyjaciółką. Tak wiele bym dał, żeby kiedyś
mógł zabrać słowo „przyjaciółka”, a zostawić tylko „ukochana”. Jakby to pięknie
brzmiało. Często wyobrażałem sobie nas razem, lub jej nazwisko w połączeniu z
moim. Rita Martinez. Tak w ogóle, to nie wiem, czy zauważyła, że ostatnie słowa
do słuchawki wypowiedziałem poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Śmiertelnie
poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przypomniałem
sobie o biletach. Wszedłem na stronę kina i zamówiłem miejsca w ostatnim
rzędzie. Bardzo mało osób szło na ten film, miejsc zajętych nie było więcej niż
dziesięć, w tym wszystkie przy samym ekranie. Był to horror „Milczenie owiec”.
Wiedziałem, że nie będę musiał jej przytulać ani nic, bo tak naprawdę pewnie ja
bałem się bardziej od niej. Ale wolałem ją zabrać na horror, którym wykaże
przynajmniej trochę zainteresowania, niż na jakiś romantyzm, na którym tylko
zaśnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nie
zauważyłem nawet, że już 10.13. Wyszedłem z baru i wybrałem się do domu. Miałem
zamiar spędzić spokojnie dzień, oglądając telewizję, czatując, przeglądając
Internet czy jedząc. Kiedy tak relaksowałem się już od sześciu godzin, wreszcie
doszło do mnie, że jest już po piętnastej. Do kina umówieni byliśmy na 18.00.
Były jeszcze trzy godziny, ale miałem jeszcze trochę do roboty. Jak baba, przez
godzinę wybierałem strój. Po prostu zastanawiałem się, co najbardziej spodoba
się Ricie. Na początku z szafy wyjąłem bluzę i dżinsy, ale doszedłem do
wniosku, że włożę czarny T-shirt, a na to rozpiętą koszulę w czarno-czerwoną
kratę z podwiniętymi rękawami. Do tego najnowsze dżinsy i buty sportowe. Nim
się obejrzałem, była już 16:30. Zacząłem się powoli zbierać – ubranie się,
ułożenie włosów i umycie zębów zajęło mi czas do 17.00. Postanowiłem zacząć już
wychodzić, ponieważ miałem zamiar skoczyć jeszcze do kwiaciarni. Tak, wiem, to miał
być przyjacielski wypad, a nie randka, ale pomyślałem, że kupienie jej
ulubionych żółtych tulipanów nie będzie złym pomysłem. Kiedy dotarłem na
miejsce, kupiłem bukiet dziesięciu takich kwiatów i skierowałem się pod
apartament przyjaciółki. Zajechałem tam o 17.19. Poszedłem na piętro dziewiąte
i zapukałem do drzwi numer 11. Otworzyła mi Ona. Ubrana była w rurki, w
podobnym odcieniu do moich. Założyła do tego koszulkę na ramiączkach. Miała na
sobie także skarpetki, ale butów nie zauważyłem. Kwiaty ciągle trzymałem za
sobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Cześć, daj
mi pięć minutek! – krzyknęła oddalając się po buty i koszulę, Z czego
widziałem, nawet na mnie nie spojrzała. Tak jak powiedziała, wróciła po pięciu
minutach. Kiedy na mnie wreszcie spojrzała, zaśmialiśmy się. Miała na sobie
bardzo podobną koszulę do mojej i buty sportowe, tak jak ja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To może ja
zmienię tą koszulę – już chciała się odwrócić, żeby pójść do pokoju, ale
zatrzymałam ją, łapiąc ją za rękę. Momentalnie zastygła w bezruchu, ale po
chwili wróciła do normalnego stanu. Zastanawiałem się, o co jej chodziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Nie –
powiedziałem trochę za ostro – Jest dobrze. – mój ton głosu złagodniał, kiedy
wyczułem, że trochę się spięła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Okej –
rzuciła sucho – Idziemy? – uśmiechnęła się trochę niepewnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jasne. I
przepraszam. Nie chciałem tak na ciebie naskoczyć – kiedy zauważyłem, że się
uśmiechnęła, powtórzyłem jej gest. Po chwili poczułem, że mam mokrą dłoń, i
wtedy przypomniałem sobie o kwiatach. – To dla ciebie, słońce. – puściłem jej
oczko, wyciągając zza pleców kwiaty. Ach, jaką miała wtedy zdziwioną minę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- To –
zacięła się – To dla mnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak, to
dla ciebie – zaśmiałem się, próbując rozładować jej zdenerwowanie. Skutecznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dziękuję.
Bardzo dziękuję. To moje ulubione – uśmiechnęła się promiennie, zaglądając mi
głęboko w oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Wiem –
szepnąłem jej na ucho i momentalnie poczułem, że znów się spięła. Co się dziś z
nią dzieje? To nie ta sama, wyluzowana i nie przejmująca się niczym Rita, którą
poznałem jako dziecko. – To co, idziemy?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tak,
oczywiście. – teraz już pewnie chwyciła dłoń, którą do niej wyciągnąłem i
zaczęliśmy schodzić po schodach w kierunku mojego samochodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">______________________________________________________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Witam witam, jak się podoba? Mi jakoś nie za bardzo, no ale opinię zostawiam wam :D </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Sooł, do następnego misie :*</span></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-39343570781345623022015-01-19T07:30:00.000-08:002015-01-19T07:30:11.283-08:00Rozdział 2: "Złudne gesty"<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-size: xx-small;">(Rita)</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kiedy rano obudziłam się, nie otwierając oczu poczułam, jak
słońce czule muskało moją twarz. Uczucie to sprawiło, że nie chciałam podnosić
się z łóżka, ani nawet podnieść powieki. Po kilku minutach uznałam, że jednak
trzeba wstać, bo budzik pewnie dawno już dzwonił, a ja sprzecznie z obietnicą
nie wybrałam się na bieganie. Jednak kiedy otworzyłam oczy, elektroniczny
zegarek na szafce nocnej wskazywał godzinę 5:35. Zdziwiłam się, ale zważając na
to, że i tak już nie zasnę, wstałam i udałam się do kuchni w celu zrobienia
współlokatorce, sobie oraz przyjacielowi kawy. Spokojnymi ruchami
przygotowywałam trzy kawy. Byłam bardzo dokładna w tym, co robiłam. Kiedy
sypałam drugą łyżeczkę cukru do kawy przyjaciela, omal jej nie wylałam, ponieważ
ktoś nagle przytulił mnie od tyłu. Czyjeś ręce oplątywały moją talię,
spotykając się na moim brzuchu. Poczułam ciarki w dole kręgosłupa. Po chwili
poczułam czyjąś głowę na swoim ramieniu. Nie mogłam sama przed sobą ukryć, że
to on – mój najlepszy przyjaciel. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Da, po co się tak wcześnie zerwałeś z łóżka, hmm? –
powiedziałam z uśmiechem na ustach,
czując woń perfum przyjaciela i jego gorący oddech na szyi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie mogłem spać, w dodatku ty musiałaś mnie obudzić tym
swoim robieniem kawy. – udawał obrażonego, ale choć stał za mną, wiedziałam, że
ciągle się uśmiecha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wyswobodziłam się z jego uścisku z niemałym trudem, odwróciłam
się i pocałowałam Adama w policzek. Na jego ustach od razu pojawił się
promienny uśmiech, ukazujący dwa rządki białych zębów i dołeczki na twarzy. Położyłam
palec w jednym z dołeczków i zaśmiałam się. Często tak robiłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Idź skarbie, postaw to na stole – podałam mu talerzyk z
ciasteczkami i cukiernicę. – Tylko nie zeżryj po drodze! – uśmiechnęłam się,
niby żartując.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A jak już zjadłem dwa, to co? Zabijesz mnie? – krzyknął Adam
z pokoju dziennego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Tak, zabiję cię. Jak psa, a może i gorzej – zaczęłam się
śmiać, ale po chwili przypomniałam sobie, że przyjaciółka jeszcze śpi. – I na
przyszłość, przycisz się trochę! – wykrzyczałam półszeptem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Martinez wszedł do kuchni, zabierając swoją kawę i opierając
się o blat kuchenny. Pił ją, co prawda wrzącą, ale on taką uwielbiał. Podziwiałam
go za to. Zawsze musiałam odczekać około dziesięć minut od zaparzenia kawy czy
herbaty, żeby ostygła. Czasem wydawało mi się, że Adam mógłby nawet pić z
czajnika dopiero zdjętego z ognia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Spojrzałam na zegarek powieszony w kuchni nad stołem. 5:50. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Idę się przebrać i lecę biegać. Wracam za dwie godziny. –
po wypowiedzeniu tych słów poszłam do pokoju po ubrania, a następnie do
łazienki. Tam odświeżyłam się, ogarnęłam i ubrałam. Po ośmiu minutach stałam
przy drzwiach i wkładałam swoje ulubione buty do biegania. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">__________________________<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 8.0pt; line-height: 115%;">(Adam)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Przyglądałem się, jak wkłada buty, oparty o framugę drzwi.
Uwielbiałem ją, kochałem każdy jej ruch, gest, oddech. Tego ranka uświadomiłem
to sobie po raz kolejny w swoim życiu, jednak nigdy jej o tym nie powiedziałem.
Nie teraz, nie zaraz, nie w najbliższym roku. Nie mogę jej powiedzieć. To
mogłoby popsuć nasze relacje, zniszczyć przyjaźń, przekreślić nas na zawsze.
Doskonale o tym wiedziałem i dlatego wolałem pozostać w milczeniu, choć z
drugiej strony zżerało mnie to od środka i chciałem, żeby wiedziała. Byłem
pełen nadziei, że może ona to odwzajemnia, chociaż z każdym jej przyjacielskim
gestem nadzieja ta przygasała. Chciałem móc całować ją, ale nie w policzek, to
znaczy tak też, ale chciałem żeby nasze pocałunki nie były pełne przyjaźni, ale
miłości, głębokiej, nieznanej jej dotąd miłości. Zawsze, gdy na nią patrzyłem wyobrażałem
sobie, jak całuję ją na powitanie, jak całuję ją na pożegnanie. Gdybym
powiedział jej to ostatnie zdanie, które przed chwilą padło, ona zapewne
uznałaby to za przyjacielski gest. Od razu próbowałaby uświadomić mi, że
przecież tak jest, że przecież pocałunek w policzek to dla nas codzienność. A
mi nie o takie pocałunki, nie o taką miłość chodziło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No, to 5:59. Zacznę biegać o punkt szóstej. Narcia! –
cmoknęła do mnie z odległości trzech metrów, a ja nadal nie mogłem nadziwić
się, jak ona to robi, jaka jest piękna i cudowna. Jak to się dzieje, że tak
łatwo mnie onieśmiela?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Powróciłem do kuchni. Dopiłem resztkę kawy i postanowiłem, że
może będę się zbierać, żeby nie robić niepotrzebnego tłoku. Ale przecież
powiedziała do mnie, za ile wraca. Gdyby spodziewała się, że mnie już wtedy tu
nie będzie, nie powiedziałaby mi tego…Po kilku minutach napisałem do niej SMS o
następującej treści: „Nie chcę przeszkadzać w bieganiu, ale…Mam u Was zostać?
Czy może zbierać się do siebie…?”. Rozmyślałem, czy wysłać, ale doszedłem do
wniosku, że co mi szkodzi, więc nacisnąłem przycisk potwierdzenia i odłożyłem
telefon na blat. W ekspresowym tempie dostałem odpowiedz. „Ale przeszkadzasz,
przez Ciebie wpadnę na drzewo :D Zostań ile chcesz </span><span style="font-family: Wingdings; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: Calibri; mso-hansi-theme-font: minor-latin; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">”. Ucieszyłem się na widok tej wiadomości.
Poszedłem do jej pokoju i siadłem na jej łóżku. Pościel pachniała jej
perfumami, jej dezodorantem, jej balsamem do ciała, jej żelem pod prysznic i
jej szamponem w jednym. Po prostu – cały pokój pachniał nią. Zaciągnąłem się
tym zapachem jak narkotykiem, ciesząc się z niego, a smucąc jednocześnie, że
nie mogę czuć tego zapachu na co dzień w swojej sypialni. Chciałbym, żeby ten
zapach roznosił się najlepiej po całym domu, wypełniając każdy, najbardziej
samotny zakamarek. Położyłem się na łóżku Rity. Rozmyślałem nad wszystkim, od
plamki na suficie po sens życia. Zeszło mi na tym z pół godziny, następne pół
na SMS-y z dwójką kolegów, a o 7.04 przebudziła się Izabelle, która od razu poszła
za ostrym zapachem moich perfum do pokoju Rity.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A ty co? Piszesz z dziewczyną? – puściła do mnie oczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dobrze wiesz, że nie mam dziewczyny – westchnąłem i opuściłem
głowę na pachnącą poduszkę, kontynuując pisanie SMS-a.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A mógłbyś mieć. Wiesz ile dziewczyn szaleje za tobą? To
jest coś w tym stylu – wyprostowała się i zrobiła pozę, przykładając dłoń do
czoła i udając zdesperowaną – O, Jezu! Jaki ten chłopak po drugiej stronie
ulicy jest przystojny! Och, Boże, Boże…Pamiętasz, kiedyś nawet widzieliśmy taką
dziewczynę na ulicy. To było dziwne…Ale nie ważne. Przemyśl to, możesz mieć
każdą! – mówiąc ostatnie zdanie przysiadła na łóżku, na którym leżałem.
Popatrzyła na mnie wielkimi, niebiesko-zielonymi oczami i czekała na odpowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Wiem, ile dziewczyn szaleje za mną, ale to jakieś zwykłe
dziewczyny, których nie znam. Nie kobiety, które znasz całe życie i w których
kochasz się do nieprzytomności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Czekaj, czekaj… - Iz włączyła tok myślenia i po chwili
olśniło ją. – Wiem! Wiem! Przecież całe życie znasz Ritę! To na nią tak
patrzysz! To ona stanowi nieodłączny element twojego ży…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Csiii, nic nie mów więcej – przerwałem jej w pół słowa,
przykładając jej palec do ust. – Przynajmniej Ricie nic nie mów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Ale, ale, ona musi wiedzieć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nie! Nie musi! Wręcz nie może! Słuchaj, po pierwsze muszę
jej powiedzieć to ja sam. Po drugie – liczyłem na palcach – Jeszcze nie teraz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Izabelle westchnęła głęboko. Każdy wiedział, jak bardzo lubi
plotkować i nie może wytrzymać, chowając w sobie tajemnicę i nikomu jej nie
wyjawiając. Rita i ja jednak ufaliśmy jej, bo względem przyjaciół zawsze była
„grzeczna”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Masz w kuchni zimną kawę – uśmiechnąłem się lekko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Izabelle spojrzała na mnie podejrzliwie. Wytłumaczyłem jej,
że Rita rano poszła biegać i robiła kawę wszystkim, nawet przyjaciółce, która
do rannych ptaszków nie należy. Iz zaśmiała się i poszła zrobić sobie nową
kawę, świeżą i gorącą. W tym czasie przeglądałem Facebook, Twitter oraz
czatowałem z Davidem Montezem. Temat zszedł trochę na Ritę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">@DMontez: Jak tam z moją siostrą? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">@AMartinez: O co ci chodzi? W jakim sensie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">@DMontez: Próbujesz coś z nią? Czy nadal najlepsi
przyjaciele?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">@AMartinez: Stary, ona mnie nie zechce. Wszystkie gesty z jej
strony są przyjacielskie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">@DMontez: Nie byłbym tego taki pewien. Jej zachowanie często
jest złudne.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Sekundę po dojściu wiadomości do mnie, David zmienił status
na „Niedostępny”. Bardzo mnie to zdziwiło i zacząłem rozmyślać nad słowami
przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-27716955680189035042015-01-13T02:53:00.002-08:002015-01-13T02:53:52.446-08:00Rozdział 1: "Przeprowadzka"<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 8.0pt; line-height: 115%;">(Rita POV)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Rita! Rita! – krzyczał cieniutki, słodki głosik.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Nacio, zaczekaj, Rita rozmawia przez telefon. – uspokoił
malca gruby, poważny głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wygramoliłam się z domu, ciągnąc za sobą dwie walizki. Cały
mój dotychczasowy „dorobek”, jeśli dorobkiem można nazwać rzeczy zakupione
przez rodziców i ciotki, znajdował się w tych torbach zasuwanych na srebrny
zamek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Tak, będę u ciebie za godzinę, Iz. Wszystko już mam gotowe,
wychodzę z domu – powiedziałam ucieszona. Wyprowadzałam się z domu, zaczynałam
swoje własne, nowe życie, oddalone od rodziny, którą co prawda kochałam, ale
musiałam w końcu zająć się swoimi sprawami. – Jestem taka szczęśliwa! Muszę kończyć,
Nacio chce się pożegnać setny raz – wywróciłam oczami, chociaż uśmiechnęłam się
z myślą o czteroletnim bracie. Rozłączyłam się. – Chodź braciszku! – ucałowałam
go, wyprzytulałam, przybiłam piątkę, pomachałam do reszty rodziny i wsiadłam do
samochodu, który także miałam swój. Ostrzegłam już tatę, że to ostatnie rzeczy,
które mi kupił. Muszę dbać teraz sama o siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">W drodze do nowego domu słuchałam ulubionych płyt z
hiszpańską muzyką. Chociaż lubiłam bardzo brytyjskie i amerykańskie utwory,
piosenki w ojczystym języku były moimi ulubionymi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Po upływie 52 minut podjechałam pod niewielki blok –
apartamentowiec, w którym miałam zamieszkać lada chwila z przyjaciółką. Ona już
tam była, czekała na współlokatorkę. Nie rozpakowywała jeszcze rzeczy, chciała
żebyśmy zrobiły to razem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Wbiegłam po schodach, wręcz niedosłyszalnie, ponieważ na ten
dzień założyłam ulubione buty Nike. Kiedy znalazłam się na dziewiątym piętrze
przy mieszkaniu numer 11, znalazłam w zabałaganionej kieszeni klucze i
bezsensownie włożyłam je do zamka. Przecież w środku już czekała na mnie
Izabelle, która nigdy nie zamyka drzwi na klucz. Otworzyłam więc drzwi i od
razu zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. W kuchni zastałam siedzącą na
krześle, roześmianą Iz, która już zapewne sto razy w ciągu kilku minut zdążyła
rozejrzeć się po umeblowanym już mieszkaniu. Mój ojciec bardzo się postarał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Co tu mówić…Jest cudnie! – dwa ostatnie słowa Izabelle
wręcz wykrzyczała. Przytuliłyśmy się i w duchu bardzo cieszyłyśmy się wspólnym
mieszkaniem. W pojedynkę zawsze gdzieś w kącie czai się samotność, lęk. W dwie
osoby nie odczuwa się tego. Zawsze jest z kim porozmawiać i nie może się stać
nic złego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Po rozmowie na temat „jakie cudowne to mieszkanie”, zaczęłyśmy
rozpakowywanie i układanie ubrań, pamiątek, biżuterii, akcesoria domowych i
wszystkich potrzebnych jak i niepotrzebnych gratów, które mieściłyśmy w swoich
pokojach dotychczas w rodzinnym domu, które kupiłyśmy specjalnie do nowego domu
lub które dostałyśmy od znajomych czy rodziny. Po ułożeniu wszystkiego na swoje
nowe miejsca, zorientowanie się gdzie co się znajduje i jak się wszystko w tym
domu robi, zadzwoniłam do swojego najlepszego przyjaciela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Halo? – odezwał się miękki głos w słuchawce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Cześć Da! – roześmiałam się. – Wpadniesz do naszego nowego
mieszkanka? Mojego i Izabelle?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Cześć kochana! – odezwał się chłopak. – No jasne, jak
mógłbym zapomnieć, aby to zrobić? Wystarczy, że otworzysz drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Hmm? – zastanawiałam się, o co mu chodzi, ale bezwiednie
podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Kiedy zobaczyłam tam swojego przyjaciela
krzyczącego „niespodzianka”, odskoczyłam, złapałam się za serce i zaczęłam się
śmiać. – Martinez, czy ty chcesz mnie zabić do cholery? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Bywają takie momenty – zaśmiał się i ucałował mój policzek.
– Jak przygotowanka domu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Wszystko już zrobione: ubrania wypakowane, biżuteria
wypakowana, pościel wypakowana – wyliczałam na palcach – akcesoria kuchenne
typu garnki wypakowane, akcesoria typu lampy wypakowane – chciałam wyliczać
dalej, ale on złapał moją rękę i pociągnął w dół, śmiejąc się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Wystarczy, już, sam mogę zobaczyć co tam wypakowałaś –
puścił mi oczko, śmiejąc się, jak to on; ja nazywałam to debilnym śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Adam wszedł do przedpokoju, z którego miał widok na salon i
kuchnię. Patrząc na świetnie urządzone wnętrza, pięknie obmalowane ściany,
drewniane meble, wszystko cudnie poukładane i ślicznie ustawione, nie mógł
wyjść z podziwu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Fiu, fiu, nieźle się urządziłyście dziewczynki. – podrzucił
swoje kluczyki od samochodu do góry i złapał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Chcesz kawy? – wydarła się Izabelle z kuchni. Po chwili
przybiegła trzymając ekspres do kawy w ręce. – Z nowiutkiego ekspresu? –
uśmiechnęła się szczęśliwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Dzięki, ale piłem w domu. – puścił jej oczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Izabelle ponownie weszła do kuchni. Miała zamiar zrobić kawę
sobie i swojej przyjaciółce. W tym czasie Adam i ja zostaliśmy sami w pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Jak tam, podjarana nowym mieszkaniem? – uśmiechnął się
szczerze i bezwiednie zatrzepotał długimi rzęsami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No jasne, ale chyba nie aż tak bardzo jak moja zwariowana
przyjaciółka. – zaśmiałam się z myślą o histerycznej radości Iz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Martinez uwielbiał, kiedy Montez się śmiała. Widział wtedy
dwa białe rządki jej zębów, roześmiane oczy i całą szczęśliwą twarz. Kochał ją
jak rodzoną siostrę, chociaż czasem zastanawiał się, co do niej naprawdę czuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Adam wyciągnął do mnie ręce w geście przytulenia.
Odwzajemniłam to, uśmiechając się. Uwielbiałam go, kochałam. Byłam pewna co do
uczucia do niego – był dla mnie jak starszy o rok brat. On wiedział, jakie są
moje uczucia co do niego. Często było mu dziwnie z tego powodu, sam nie
wiedział, dlaczego. Nigdy nie miałam chłopaka, więc nigdy nie widział jak się
całuję, ale kiedy zobaczył mnie na randce (co prawda jedynej, która nie
wypaliła, ale jednak na randce) z kolesiem ze szkoły, coś dziwnego widziałam w
jego oczach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Rita, mogę zostać u was na noc? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Jasne, zawsze możesz. – znów promiennie się uśmiechnęłam.
Od maleńkiego słynęłam z tego, że nie przestawałam się uśmiechać. Wtedy
nieznajomi postrzegali mnie za grzeczną dziewczynkę, którą nigdy prawdę mówiąc
nie byłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Adam ucałował mój policzek w geście podziękowania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A co to się robi, jak ja zniknę na chwilę? No na pięć minut
was zostawić samych, i już dzieją się najróżniejsze rzeczy. – powiedziała Iz w
żartach, wychodząc z kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Popatrzyliśmy tylko na siebie ze śmiechem. Izabelle i ja
zaczęłyśmy pić kawę, a Martinez przyglądać nam się z zainteresowaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- No co?! – wypaliłam po dłuższej chwili, zauważając, że
przyjaciel ciągle się na mnie patrzy. – Co ty ode mnie chcesz?! Mam coś na
ubraniu, twarzy, czy co?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Spokojnie, tylko się spojrzałem – zaczął się śmiać,
rozładowując tym atmosferę. Nie pierwszy raz darłam się na niego, a on zawsze
odpowiadał mi śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Spojrzałam na zegarek. 23.04. Zdecydowanie za późno, żeby jutro
rano wstać o 6.00. Czekało mnie poranne bieganie. Chociaż nie lubiłam rano
wstawać, to kiedy szłam biegać, wyjątkowo byłam do tego chętna. Teraz biegałam
już co drugi dzień, który wypadał jutro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Skarby, idę spać. Dobranoc. – ostatnie słowo wypowiedziałam
ziewając już i zaczęłam zmierzać w stronę swojego pokoju, ale zatrzymał mnie
głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- A ja gdzie mam spać? – odezwał się błagalnym głosem Adam,
spoglądając to na mnie, to na Izabelle.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">- Na kanapie! – wydarłam się z sypialni, a z tonu moich słów
można było wyczytać, że się uśmiecham. Położyłam się spać, nie przejmując się
kompletnie niczym i zasnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">______________________________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Witam w pierwszym rozdziale :D Jest na razie nudno, wiem, póki co nie ma nikogo z 1D, ale spokojnie, niedługo się rozkręci, a wątkiem przewodnim będzie wątek kryminalny ;d póki co zapraszam do komentowania, bo bardzo mnie to motywuje. Dla wyjaśnienia - 1 rozdział jest tak długo dodany po prologu, bo kiedy napisałam prolog nikt tego nie czytał, nie komentował i straciłam motywację ;/ ale teraz zaczynam i mam nadzieję że mi pomożecie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">DLA CIEBIE TO NAWET PARĘ SEKUND - DLA MNIE OGROOOMNA MOTYWACJA <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Miłego dnia ;x</span></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-54018220725280607552014-08-09T04:07:00.002-07:002014-08-09T04:07:30.235-07:00Prolog<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Kiedy jesteś zwykłą dziewczyną, która ma metr pięćdziesiąt
sześć wzrostu, z brązowymi, kręconymi włosami do pasa, zaokrągloną twarzą,
kompletnie nie pasującą do kościstego, chudego tułowia i długich nóg,
ogromnymi, błyszczącymi na czekoladowo oczami, kształtnymi ustami, zgrabnym
nosem, idealnie zbudowanymi piersiami i pośladkami i umiarkowaną karnacją,
możesz uznawać się za idealną. Jednak ja uważałam siebie za dziewczynę taką,
jakich pełno na świecie. Nie wierzyłam w coś takiego, że wszyscy są wyjątkowi.
Według mnie nie istniało coś takiego jak ideał, wyjątkowość. Każdy był taki
sam, choć świętej już pamięci matka zawsze tłumaczyła mi, że każdy jest inny.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Jestem dziewiętnastoletnią dziewczyną, o której jest ciągle
mowa. Jak na swój wiek, jestem bardzo dojrzała i cechuję się tym, że jestem
bezpośrednia i zawsze mówię, co mi leży na wątrobie. Moja niechęć do porannego
wstawania przyprawiała każdego członka mojej rodziny o ból głowy, chociaż
wydawało mi się, że wszyscy już się przyzwyczaili. Mam wspaniałego przyjaciela,
za którego oddałabym życie. Nic dziwnego, że pilnuję go bardziej niż oczka w
głowie i zawsze staram się dać mu wszystko, co mam najlepsze.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">On, mój przyjaciel, z wyglądu niczego sobie. Brązowe włosy
tak ciemne, że wręcz czarne, postawione w górę na lakier, lub w przypadku
awarii żel, czekoladowe oczy, w których można było się zatracić bez końca,
dobrze zbudowane ciało i tatuaże. Choć mógłby mieć każdą dziewczynę i
zaprzyjaźnić się z kim by zechciał ze względu na swój wygląd, on wolał zostać w
cieniu przyjaciół ze szkoły i z piaskownicy (chociaż taki przyjaciel był tylko
jeden, a raczej przyjaciółka – ja).</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Nasza historia toczyła się czasem dziwacznie, zbaczała na
różne tory, tworząc czasem zaskakujące opowieści. Przez wszystko byliśmy zdolni
przebrnąć razem. Sami byliśmy wyjątkowi, ale razem tworzyliśmy duet, który
można było spokojnie nazwać idealnym. A to, że potem coś zaczęło się psuć,
zostawimy sobie na później.<o:p></o:p></span></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-30740998629306045202014-08-09T03:43:00.007-07:002014-08-09T03:47:28.879-07:00ZwiastunWitam :)<br />
<span class="">Mam dla was zwiastun opowiadania :) Bardzo dziękuję <a href="http://nathalie-zwiastunowa-wyspa.blogspot.com/" target="_blank">Nath</a> ze <a href="http://zwiastunowa-wyspa.blogspot.com/" target="_blank">Zwiastunowej Wyspy</a> za wykonanie tego zwiastuna, według mnie jest idealny ♥ </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/-vqrj178xzU?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-2417455364627128502014-07-11T04:26:00.001-07:002014-07-11T04:26:42.073-07:00Bohaterowie<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>RITA MONTEZ</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="215" src="http://media.tumblr.com/tumblr_lz06jnUoLS1r4kfic.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>IZABELLE BENITEZ</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="168" src="http://i2.pinger.pl/pgr89/c389791f000eec7450e8b08f" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>ADAM MARTINEZ </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="224" src="http://media.tumblr.com/tumblr_mdat39rsEN1qlyey2.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>GERARD RODRIGUEZ </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="224" src="http://media.tumblr.com/tumblr_m7p49j8sjM1r547i8.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>ZAYN MALIK</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="221" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMV6T3I-ge6nON2OUEkNpxx-yhDav8BuVWxmXleNJhm0PnXJI2AagCxjhSPcOF-CbPkP4L1Z1JN3DuINRXsiMYpEhebgCJXYxQCN1toSr0bFr-YFcbkSRIKhMsBV8XcL0jyxTtqMx_sR0K/s400/tumblr_m801vqJO7L1rc44t6o1_500_large.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6698929712288231860.post-9254436717824338332014-07-10T09:35:00.001-07:002014-07-10T12:53:50.877-07:00WstępWitajcie. Jest to blog z fanfiction. Bohaterowie powinni pojawić się jeszcze w tym tygodniu. Tymczasem złożyłam zamówienie na zwiastun na stronie <a href="http://zwiastunowa-wyspa.blogspot.com/" target="_blank">zwiastunowa-wyspa.blogspot.com</a> Mam nadzieję, że odwiedzicie tego bloga i jeśli będzie to potrzebne, zamówicie zwiastun właśnie tam :) Tymczasem...Do następnej notki i życzę, abyście czytali to opowiadanie. :)<br />
<br />Mystic Falls.http://www.blogger.com/profile/04124979730933579569noreply@blogger.com1